|
1:2 (0:0) |
|
Szreniawa Koszyce |
|
Czarni 03 Grzegorzowice |
|
Czas spotkania: 90 min.
Tama na Szreniawie niespodziewanie podniesiona
W dzisiejszym meczu krakowskiej A klasy mierzyliśmy się z zespołem Czarnych 03 Grzegorzowice. Nasz dzisiejszy rywal przed spotkaniem legitymował się zerowym dorobkiem punktowym przy bilansie bramkowym 3-16. Tak więc, na papierze nasz zespół był murowanym faworytem. W naszym podstawowym składzie zabrakło dzisiaj dwóch kluczowych zawodników odpowiadających za kreację gry, czyli Mateusza Kałuży (jest kontuzjowany) oraz Łukasza Stalmacha (wszedł w drugiej części gry). Taki stan rzeczy spowodował, że w pierwszych 20 minutach mieliśmy więcej z gry, jednak bez jakichkolwiek stuprocentowych sytuacji. W tym czasie największe poruszenie na trybunach wywołało przewrócenie się sędziego liniowego o własne nogi. Po początkowej fazie badania się ruszyliśmy trochę mocniej na rywala. Najpierw w 21 minucie Gwóźdź został zablokowany próbując oddać strzał po wycofaniu piłki piętą przez Domagałę. W 24 minucie goście wyprowadzili groźną kontrę, jednak strzał zawodnika rywali, który miał na plecach obrońcę obronił Groniecki. Nasi zawodnicy zrewanżowali się gościom w 28 minucie, lecz Gwóźdź, będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem dał się dogonić obrońcom i został zmuszony do wycofania piłki do Jasielskiego, którego strzał został zablokowany na rzut rożny. W 33 minucie goście wyprowadzili drugie groźne kontrnatarcie, gdy Golbie uciekł prawoskrzydłowy gości, jednak jego strzał był zbyt lekki, żeby pokonać naszego golkipera. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy to zdecydowana dominacja naszych zawodników. Najpierw Czekaj uderzył zza pola karnego w słupek. Następnie Domagał ściął z piłką do środka z prawego skrzydła i uderzył minimalnie niecelnie obok prawego słupka bramki. W 44 minucie bramkarz gości efektownie sparował na poprzeczkę strzał z 20 metrów Czekaja i był to ostatni warty odnotowania akcent w pierwszej połówce. Druga połówka zaczęła się od niebezpiecznego strzału Czekaja, który przyniósł bramkarzowi gości sporo problemów. W 51 minucie Gwóźdź miał najlepszą jak dotąd sytuację na otwarcie wyniku, jednak w sytuacji sam na sam uderzył prosto w bramkarza. 54 minuta przyniosła gościom okazję, aby objąć prowadzenie w meczu. Najpierw Jasielski nie trafił w piłkę przed polem karnym, po czym Domagała zbyt agresywnie wszedł w plecy zawodnikowi gości nie pozostawiając sędziemu innego wyboru jak wskazać na "wapno". Zawodnik z Grzegorzowic nie pomylił się z "11" i nasi przeciwnicy wyszli na prowadzenie. Na naszą odpowiedź trzeba było czekać do 66 minuty, jednak Jasielski nie wykorzystał rewelacyjnego podania diagonalnego od Gzyla i uderzył niecelnie z lewej nogi. W 72 minucie Jasielski miał kolejną dobrą sytuację po dośrodkowaniu Gzyla, jednak posłał piłkę w kozioł, a ta przeleciała tuż nad poprzeczką. Kolejny kwadrans gry przyniósł tylko jedną klarowną sytuację, gdy Noga przejął piłkę na połowie rywala i rozpoczął kontrę 4 na 4, lecz Gwóźdź zachował się jak typowa "9" i postanowił zakończyć ją strzałem z dalszej odległości, niestety niecelnym. Goście od strzelonej bramki umiejętnie ustawili się na własnej połowie i wybijali większość piłek na "uwolnienie". Większość nie znaczy jednak wszystkie i w 90 minucie udało im się wywalczyć rzut wolny w okolicy 25 metra. Do piłki podszedł zawodnik z numerem 7 (trzeba zaznaczyć, że był najlepszy w drużynie gości) i nie pozostawił bramkarzowi złudzeń, strzelając piękną bramkę. Nasi zawodnicy niesieni dopingiem kibiców walczyli do końca, czego efektem była strzelona przez Górę bramka. Niestety wydarzyło się to w 92 minucie i zabrakło czasu, aby powalczyć choć o punkcik.
Pozostaje mieć nadzieję, że w następnym spotkaniu ze Strażakiem Goszcza nasi zawodnicy wykażą się większą skutecznością i przywiozą trzy punkty do domu.
Artur Ciochoń
1.
Mateusz Groniecki
2.
Seweryn Golba
3.
Artur Gzyl
4.
Krystian Stalmach
5.
Mateusz Stanek
6.
70"
Łukasz Stalmach
7.
Mateusz Czekaj
8.
Sebastian Noga
9.
Łukasz Jasielski
10.
Kamil Domagała 66"
11.
Dawid Gwóźdź 85"
Maciej Góra